Owszem. Ale szybko o nim zapomnisz.
Zakładam, że nastawianie mózgu na myślenie o nowym życiu oraz czytanie lektur mających Cię do niego przygotować idzie Ci całkiem składnie. Teraz chciałabym, żebyś dorzucił jeszcze jeden mały krok – powiedział sobie jasno, dlaczego to nowe życie chcesz rozpocząć.
Umówmy się – każde działanie ma swoje „powody rozruchowe”. Możesz się wzbraniać przed dopuszczaniem tych czynników do swojej świadomości, ale to wcale nie oznacza, że one nie istnieją. Tak samo jak te, dla których kontynuujesz swoje działania. Jedne z drugimi nie muszą się wcale pokrywać. W końcu Twoje nastawienie do „nowości” też ewoluuje. Niemniej – mózg zawsze musi mieć wytłumaczenie dla wszystkiego, co robisz.
Co więcej – nie ma złych powodów, jeżeli popychają Cię one do zrobienia czegoś dobrego i nikomu naokoło nie robią krzywdy. Zrzucenie zbędnych kilogramów poprzez wprowadzenie nowego stylu życia jest jak najbardziej zacnym planem niepowodującym przy okazji armagedonu w przyrodzie. Dlatego nie przejmuj się, jeżeli ktokolwiek torpeduje Twoje pobudki – super, że to TY je zauważyłeś i to TY przekujesz je w życiowe osiągnięcia. Nie musisz ich przed nikim usprawiedliwiać. Są ważne wyłącznie dla Ciebie. Dadzą coś fajnego Tobie, a nie komentującym nierobom.
Powody do zmiany stylu życia mogą być zupełnie banalne, albo bardziej złożone – to nie ma żadnego znaczenia. Jednego popchnie do działania wyskakująca poza skalę wskazówka wagi. Drugiego ciągła zadyszka podczas wchodzenia po schodach. W obu przypadkach zadziała strach, który przesądzi o zadbaniu o własne zdrowie w celu odroczenia godziny kopnięcia w kalendarz. Można się też przestraszyć o siebie względem kogoś bliskiego – na przykład dzieciaka, którego przecież nie możemy na tym padole łez zostawić samego.
Zmiana dla kogoś innego wcale nie jest czymś złym. Pewnie często wbijano Ci do głowy, że to skrajna głupota. Otóż nie, a przynajmniej nie w każdym przypadku. Jeżeli zmiana przysłuży się Tobie również w dalszej perspektywie, to choćbyś dokonywał jej dla największego buraka pod słońcem – przyklasnę. Burak sobie pójdzie, albo się go pozbędziesz, a dobre rezultaty zostaną z Tobą. Niezależnie od tego, czy chcesz zrzucać nadwagę dla takiej osoby, czy dla ukochanego złotego człowieka, oraz czy robisz to ze względów zdrowotnych lub estetycznych – good for you! Duża nadwaga – a pamiętaj, że o takiej cały czas mówię – szkodzi w każdym aspekcie.
A może powodem będzie chęć zakupienia w przyszłości tych wszystkich fajnych ciuchów, które produkują wyłącznie w rozmiarach o kilka mniejszych, niż Twój? Dlaczego nie, na pewno będziesz w nich świetnie wyglądać. A to kusząca wizja.
Możesz też szukać sposobu na zajęcie sobie czasu, aby nie myśleć o jakimś przykrym doświadczeniu albo po prostu o głupotach. Wtedy przypomnienie sobie o tych trzydziestu nadprogramowych – i przez to zabójczych – kilogramach da niezwykle skuteczną mieszankę. Będziesz się na przykład stopniowo skupiać na gotowaniu i ćwiczeniach, a bawienie się tym wszystkim odciągnie Twoje myśli od tematów niepożądanych.
Powodów do zmiany stylu życia jest na świecie co najmniej tyle, ilu ludzi na nim żyje. Powtórzę – każdy jest dobry, ale też każdy… w pewnym momencie przestaje być istotny. Dlatego nie ma znaczenia, czy są one „dla Ciebie”, „dla kogoś innego”, albo czy jakaś osoba trzecia uważa je za puste i bezsensowne. Ich rolą jest bycie zapłonem. Wspominałam już wcześniej, że mózg trzeba przekabacić. Dając mu powód, dla którego zaczynasz coś zmieniać, ustawiasz siebie w tych pertraktacjach na korzystniejszej pozycji. Potem już tylko odpalasz silnik.
I teraz najlepsze. Tutaj nie działają te wszystkie fizyczne właściwości, które Cię wyhamują, jeżeli silnik wyłączysz. O ile sam się nie zatrzymasz – a wcale nie będziesz tego chciał – proces zmian będzie trwał. I to już wcale nie z tych początkowych powodów. On Ci się zwyczajnie będzie podobał. Będziesz się czuł świetnie i nie chciał go przerywać. Posmakuje Ci nowe jedzenie, a dzień bez aktywności fizycznej odczujesz jako jakiś taki smutniejszy. Będziesz nastawiony na lepsze. Rolę zapłonu przejmie to, dla czego wcześniej szukałeś mechanizmów rozruchowych.
Daj się popchnąć temu, co siedzi Ci w głowie, do przyjemniejszego życia.
To ostatni krok na etapie wypracowywania świadomego podejścia do pozbycia się nadwagi, czyli zmiany stylu życia. Chcę, żebyś cały czas pamiętał, że te kroki nie są duże – aby zostały bezboleśnie wykonane – ale bardzo ważne. W końcu szykujesz swoje dupsko do wkroczenia w nową rzeczywistość na stałe!