Ta kobieta potrafi przyprawić mnie o ciary samym swoim byciem. Ok, ok – wiem, że to taka stylówa. Na czymś trzeba się wybić. Do mnie taka estetyka nie przemawia, ale patrząc chłodnym okiem – jest do przyjęcia na rozum. Muzyka Gagi to też nie moja bajka, choć stacje radiowe potrafią ładnie wykorzystać mechanizm tworzenia się przyzwyczajeń w naszym mózgu i różne dziwne rzeczy w ucho wpadają.
Ale o nie dźwiękach będzie. Tylko o aktorstwie, ponieważ Lady Gaga postanowiła zagrać w serialu.
I to nie byle jakim. W jednej z moich ulubionych serii – American Horror Story.
Już przez sam ten fakt mam pełne portki.
Nowa seria nosi podtytuł „Hotel”. Dla niezorientowanych – AHS jest tak fajnie skonstruowany, że nie grozi mu miano tasiemca. Każda część to oddzielna historia (w niektórych są ukryte smaczki w postaci nawiązań do wydarzeń z poprzednich serii). Przewijają się przez nie częściowo ci sami aktorzy, ale oczywiście grający inne role. Obsada nie byle jaka – na czele z genialną Jessicą Lange, której niestety tym razem zabraknie. Ale powrócą inni: Sarah Paulson, Evan Peters, Kathy Bates, Angela Bassett. Pojawi się też między innymi Naomi Campbell.
Co do Gagi – będzie się działo. Jej postać ma stosować „dietę opartą na krwi i seksie” oraz „zabijać swoimi modnymi rękawiczkami”. Creepy.
Jakie są moje oczekiwania? Żeby „Hotel” był na poziomie 1. i 2. serii (najlepszych!), absolutnie nie zbliżał się do 3. (nuuuuuda!) i przebił 4. (przyzwoita, acz bez szału). No i oczywiście dorzucił coś świeżego. Jest na to duża szansa, ponieważ prezes FX Networks zapowiedział „ogromną różnicę” względem poprzednich sezonów.
No i jeszcze żeby czołówka była wspaniała jak zawsze (BTW – kiedyś podzielę się z Wami moim prywatnym rankingiem).